Każdy początkujący motorowodniak – zakręcony wrażeniami najczęściej ostatnich wakacji czy urlopu, zaczyna myśleć - a może by tak samemu kupić i wyremontować używaną łajbę ku chwale rodzinki i co tu dużo gadać – oszczędności w kieszeni z czarteru choćby na 2 tygodnie jeżeli uda nam się oczywiście zdążyć z rezerwacją do końca maja. Dla przykładu podam, że możliwości czarteru w Chorwacji w stosunku do Polski wynosi w szansie rezerwacji jak 1 : 50. Już sam ten fakt, coraz częściej zachęca krajowych i potencjalnych inwestorów w turystkę motorowodną na własny koszt.
Czarter bowiem – przynajmniej u nas w kraju prócz opłaty zasadniczej – wymaga często wyłożenia sporej kwoty kaucji - o kosztach paliwa i opłatach w przystaniach nie wspominam.
Oczekiwania co do wymarzonej łódki , można ująć w 4 zasadnicze punkty:
- Musi być tania „na kiieszeń"
- Musi pomieścić rodzinę lub znajomych
- Dobrze byłoby, by posiadała choć małą kabinkę
-A jeśli znalazłoby się jeszcze miejsce na łódce do łowienia rybek – to już super!
Wszystkie te warunki można pogodzić – problem w tym, ile kasy zamierzamy poświęcić dla „góra” miesięcznego wykorzystywania łodzi, w roku.
Dla posiadających „wolne środki finansowe” – żaden problem, już od 30 – 40 tysięcy można kupić gotową łódkę na Allegro. Gorzej, gdy aż takich środków nie posiadamy, pozostaje nam wtedy rozwiązanie remontu lub budowy własnej łodzi na bazie zakupionej skorupy z laminatu.
Zakładam, że wielu z potencjalnych motorowodniaków – wybierze opcję wkładu własnej pracy nad adaptacją kupionej jednostki lub skorupy. Wcześniej jednak trzeba dokładnie wiedzieć co się chce.
Podam przykład:
Marzy nam się kabinówka, o dobrych parametrach konstrukcyjnych dla rejsów rodzinnych na mazurach i po wodach przybrzeżnych Bałtyku. Ze względów ekonomicznych, najlepszym wyborem byłaby łódź o konstrukcji „V” w granicach od 5 – 6 metrów. Dlaczego aż tak duża? - ano nie jest to aż tak duża łódź. Optymalna w kosztach eksploatacji , i opłatach za koje mieści się w I grupie (najtańszej) cenowej. Z drugiej strony – 5,4 do 6 m długości i minimum 2 metry szerokości to powierzchnia minimalna do zagospodarowania na część kabiny i kokpitu. Takie łodzie można zarejestrować nawet na 5-6 osób.
Rzadko przekraczają masę całkowitą 1000 kg z silnikiem – co sprawia, że ze względów na ciężar i długość mogą być transportowane na podłodziówkach jednoosiowych, niewymagających dodatkowych uprawnień na doczepy w prawie jazdy.
Nie należy zapominać, że przyszłe łódki to pojazdy mechaniczne wymagające rejestracji i uprawnień do prowadzenia - „patentu”. Uprawnienia motorowodne są właśnie takim rodzajem praw jazdy po wodzie i aby je uzyskać trzeba zdać egzamin teoretyczny i praktyczny.
Ale wróćmy do „modelowej” łodzi. Każdy kto posiada minimalne warunki do majsterkowania i oczywiście jakieś miejsce do pracy nad łodzią, może zbudować za niewielkie pieniądze własną łódź według własnego projektu. Mówię to z własnego doświadczenia jako „ubogi” zapalony motorowodniak nie posiadający na start więcej niż 5 tysięcy złotych – dokładnie na skorupę.
Posiadając w sumie tak niewiele jak na początek, zmuszony byłem do drobiazgowego określenia wyglądu i oczekiwanych funkcji łódki którą zamierzałem zbudować. Dość długo przeglądałem typy i konkretne egzemplarze łódek zarówno w marinach portowych jaki w Internecie. Na tej podstawie uzyskałem sporo wiedzy o szczegółach, wymiarach, konstrukcjach i napędach. Mogłem obliczyć wyporność łódki na podstawie jej wymiarów oraz dobrać moc i markę silnika zaburtowego. Wszystko to bardzo przydało się w trakcie budowy.
Mając już jako takie pojęcie o łódce – zacząłem szkicować własną łódkę. Wiedząc o tym, że Linia V łodzi jest optymalną linią dla mojego projektu – szukałem w ofertach Allegro, i znalazłem skorupę Larsona w dobrym stanie . Larson to najbardziej znana firma amerykańska z tradycjami blisko 100 lat doświadczeń w konstruowaniu łodzi.
W tym miejscu właściwie skończyły się moje dylematy nad wyborem łódki – a zaczęła następna przygoda nad budowaniem o czym w innym poście na tym blogu.
Jeśli ten post pomógł Ci choć trochę w wyborze – życzę powodzenia i do spotkania na wodzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz