1. Czy posiadamy garaż lub inne zadaszone miejsce pracy - czy robimy to na otwartym placu
2. Jakimi narzędziami dysponujemy
3. Czy mamy wystarczająco dokładne plany realizacyjne lub przemyślane szkice
4. Czy zgromadziliśmy niezbędną i kompletną gamę materiałów do budowy
Te zasadnicze odpowiedzi na pytania ułatwią nam wyśmienicie organizację i czas pracy tak ważny z punktu widzenia harmonogramu robót i kolejności wykonywanych prac nad budową. Nie można bowiem rozpoczynać prac np: malarskich - nie kończąc prac renowacyjnych bądż konstrukcyjnych. Zalecam zawsze najpierw sporządzić sobie i dokładnie przemyśleć kolejność prac (niekoniecznie z harmonogramem) i wydrukować taki plan do ścisłej realizacji. Pamiętajcie! - przemyślane czynności nie będą Was kosztować w sesnsie finansowym, - lecz błędne lub nieprzemyślane założenia - mogą kosztować sporo. I tu może konkretny przykład: Znajomy przerabiał rufę łódki 6 m z napędem wewnętrznym (silnik stacjonarny) na rufę przystosowaną do silnika zaburtowego. Ponieważ chciał "wydłużyć" łódź o 70 cm, "wymyślił", że obetnie całą rufę, a następnie "dobuduje" brakujące 70 cm wraz z pawężą pod silnik zaburtowy. Nie sprawdził jednak dokładnie konstrukcji rufy i pokładu - okazało się, że rufa posiada dodatkowe "wkładki wzmacniające" konstrukcję z komorami wypornościowymi, kanałem, i burtami. Po jej obcięciu - łódź (źle ustawiona na kobyłkach) straciła swój "fason" Potrzeba było 2 tygodni i pomocy specjalisty na ponowne przeprojektowanie sposobu "wydłużenia", co oczywiście ze względów szczególnego znaczenia wytrzymałości w tej części łodzi - znacznie podrożyło zakładany koszt. O stracie czasu nad "ustawianiem" łódki do dalszych prac już nie wspominam. Niektóre czynności i elementy oraz wyposażenie łodzi montuje się raz na zawsze. Tak jest w przypadku zbiornika paliwa zabudowanego w kanale, bądż wlewu paliwa czy wewnętrznych miejsc prowadzenia kabli, zbiornika wody i węży doprowadzających wodę do kabiny. Musimy więc pamiętać w którym momencie wykonać te prace by nie okazało się, że o czymś zapomnieliśmy lub czegoś jeszcze nie zrobiliśmy. Może bowiem być tak, że trzeba "pruć" od nowa już wykonaną następną robotę i uzupełnić lub poprawić to o czym zapomnieliśmy. Zakładając np: sterociąg po przeróbce rufy na silnik zaburtowy nie zapomnijcie dobrze obliczyć długości sterociągu. Długość ta to długość pancerza linki sterociągowej, a nie jak czasami zdarza się sprzedającym - długość linki z okuciami od ślimaka steru do silnika.
Materiały do budowy, bądź renowacji łódek.
Jeżeli planujemy gruntowną przebudowę kupionej "skorupy" bądź łodzi, musimy założyć że wykonamy ją rzetelnie i "dla siebie". Musimy także pamiętać o tym, że oszczędzać możemy na "ubieraniu" gotowej łodzi "w stanie surowym", natomiast tam gdzie zakres prac dotyczy substancji i konstrukcji - nie wolno nam "odpuszczać" rzetelnego wykonastwa a już napewno nie oszczędzać na tańszych zamiennikach w materiałach. Tu podam takie przykłady:
Poprzeczki drewniane (baliki) do mocowania pokładu wykonuje się zwyczajowo z drewna modrzewiowego, bukowego bądź dębowego. Sosna, świerk, lub akacja - tańsze w zakupie - tu akurat długo "nie pociagną". Malowanie farbami "wątpliwej" jakości to strata pieniędzy, mimo, że zamienniki te rodem z "Koziej Wólki" kosztują zadziwiajaco tanio!. Po 1 sezonie jednak, szczególnie na morzu - farba "odchodzi płatami".Chcąc zarejestrować łódź po gruntownej przebudowie, dla oceny przedstawiciela PZMiSW, w wielu przypadkach musimy dostarczyś do dokumentacji robót "certyfikaty materiałówe". Dotyczy to w szczególności sklejek wodoodpornych, i niektórych materiałów o znaczeniu konstrukcyjnym (maty, tkaniny, żywice). Chodzi tu głównie nie tylko o pokazanie faktur czy Rachunków, lecz głównie udokumentowanie jakości (certyfikaty bezpieczeństwa) zastosowanych materiałów od producenta.
Przedmiot prac - czyli wybór łodzi lub skorupy.
Zasadnicze znaczenie dla zakresu prac o których tu mówimy, ma mądrze wybrany egzemplarz łodzi lub skorupy do adaptacji pod własny projekt. Generalnie - wybierając łodzie z laminatu, musimy dokładnie obejrzeć proponowany egzemplarz zwracając uwagę na stan laminatu (brak jakichkolwiek pęknięć i otarć), szczególnie w części dennej. Orginalny "zazwyczaj" żelkot powinien być lity, bez śladów mikropęknięć (pajęczynka) czy głębokich przetarć. Okolice otworów ucha do śluzowania, czy knag, otworu spustowego w rufie - nie powinny wykazywać "wyrobień" i pęknięć.Należy zajrzeć do kanału i ocenić od środka stan laminatu. Bywa często tak, że pęknięcia dna "łatane są" w sposób "na Walka" - a laminat samego dna widziany od środka łodzi wygląda jak popękana tafla lodu. To ślady częstych "wizyt" na kamiennych brzegach rzek lub plaż. Komora silnika stacjonarnego posiada specjalne wzmocnienia na łoża do mocowania silnika (łoża) i osprzętu, nie powinny być one powyrywane lub nawet naruszone jeśli chcemy zachować napęd stacjonarny. Takie "sensacje" nie wróżą nic dobrego dla zakresu prac które dla własnego bezpieczeństawa musimy od początku i dużym nakładem wykonać dodatkowo we własnym zakresie. Pamiętajmy także, że nasza przyszła łódka ma być również ekonomiczna, zwrotna, i stabilna. Ważną rolę w tym zakresie odgrywa profil łodzi, inaczej mówiąc typ konstrukcji. Inną konstrukcję ma katamaran, inną potrzebujemy na "rybki" w jeziorze, a inną na rejsy z rodzinką i dorsze na morzu. Może ta klasyfikacja nie jest najszczęśliwsza, ale wiele wyjaśniająca dla początkujących. Uniwersalną linią łodzi jest profil "V" - co oznacza pięknie skrojony dziób w krzałt litery "V" i dalej rozszerzającą się ku rufie konstrukcję reszty łodzi. To nadaje łódce "dzielność" i parametry stabilności, przy jednoczesnych małych oporach pływania. Właściwie jedynym rynkiem zakupu łodzi lub skorupy, w miarę bezpiecznym jest Allegro. Są tam łódki głównie z kraju a szczególną okazję można znaleźć gdy sprzedający informuje o łodzi do ukończenia. Oznacza to, że wiele prac podstawowych zostało już wykonane. Oczywiście taką "okazję" najlepiej sprawdzić dokładnie na miejscu przed zakupem. Dobrze byłoby gdyby sprzedający okazał dokumentację zarówno techniczną (rysunki) jak i finansową budowy. Takie okazje zdarzają się wprawdzie rzadko, ale z pewnością są godne zainteresowania. Wielu bowiem młodych szkutników "przelicza się" często z możliwościami i zakresem prac i kończą ze względów finansowych oraz czasowych projekt niedokończony.
Stanowczo jednak odradzam oferty kupna "kota w worku". Są to często oferty bardzo kuszące łodzi do sprowadzenia. Ich ceny podane jako "kup teraz" są genialne! - lecz często po fakcie okazuje się, że dotyczą ceny netto w porcie amerykańskim najczęściej na Florydzie - a koszt całkowity takiej łodzi po sprowadzenoiu i opłatach zazwyczaj podwaja się, nie mówiąc już o problemach i kosztach dostarczenia łodzi loco kupujący.
A oto produkt wyjściowy w moim przypadku - skorupa łodzi LARSON - (560 x 210) Day cruiser.
Rozpoczynamy roboty
Bez względu na miejsce wykonywania prac przy łódce, przed przystąpieniem do roboty łódź musimy stabilnie ustawić w sposób zabezpieczający przed osunięciem lub przewróceniem podczas prac.Jeżeli zakres prac obejmuje naruszenie konstrukcji (cięcie plaszcza, lub rufy) dodatkowo łódź winna być "wypoziomowana" i zabezpieczona w kilku punktach dla maksymalnej likwidacji naprężeń skrętnych w konstrukcji. Po wykonaniu cięć, konstrukcja winna pozostać w pozycji przed cięciem. To jest bardzo ważne dla jakości pływania po przebudowie.Tych zaniedbań praktycznie nieda się usunąć w żaden sposób.Warto również pamiętać o zasadzie, że jeśli nasze założenia nie przewidują radykalnych "przeróbek" nie naruszajmy węzłowych punktów konstrukcyjnych wykonanych przez producenta. Inaczej mówiąc, jeżeli nie podoba nam "jakaś" belka, a nie ma to znaczenia dla funkcjonalności naszego projektu, to lepiej ją zostawić - niż wyciąć. Na koniec tej porady - kupując skorupę do gruntownej przebudowy, warto "wypróć" wszystko do spodu, nawet laminat komór wypornościowych. Praca od podstaw to spokój sumienia na wodzie.
Skrócony foto-raport z realizacji projektu.
Prujemy do spodu !
Tniemy według własnego projektu.
Budujemy (profilujemy) łódź zgodnie z własnymi założeniami.
Laminujemy części nadbudowane.
Malujemy.
Dodajemy tapicerkę.
Ubieramy łódź w kable, sterociąg, i inne instalacje
Dodajemy trochę "ozdób",
A teraz możemy wypić "piwo" zadowoleni z rezultatów własnej roboty.
Ważne informacje dla budowniczych łódki.
Budując łódkę należy pamiętać, że tworzymy nową jakość i nową wartość. Jeśli my o tym zapomnimy, to prędzej czy później przypomni nam to fiskus przy rejestracji łodzi. Otóż na wszystkie wydatki musimy posiadać i zbierać rachunki lub faktury VAT. Będzie nam to potrzebne nie tylko dla wyceny nowej łodzi, ale głównie dla udokumentowania źródła pochodzenia zakupionych materiałów i elementów do budowy. Szczególną uwagę dla skompletowania dokumentacji budowy należy zwrócić na dokładne udokumentowanie (dobrze spisane umowy) nabycia skorupy lub łodzi oraz silnika. W obydwu przypadkach zwrócić trzeba uwagę, by sprzedający wyraźnie określił w umowie że przedmiot sprzedaży pochodzi z jego zasobów własnych i jest wolny od jakichkolwiek zajęć i pretensji osób trzecich i instytucji finansowych. Krótko mówiąc, że nie sprzedaje rzeczy zajętych m.in. - przez komornika. W specyfikacji zarówno łodzi a już szczególnie silnika muszą się znaleźć numery seryjne, dane techniczne, i parametry indentyfikujące przedmiot sprzedaży.Te dane są sprawdzane w momencie rejestracji łodzi i są wraz z dokumentami zakupu podstawą rejestracji. W przypadku umów kupna sprzedaży należy przedstawić zapłatę podatku od umów cywilo-prawnych w US. Kupując skorupę a szczególnie silnik, dobrze jest sprawdzić czy rzeczy te nie pochodzą z kradzieży. Wystarczy skontaktować się z najbliższym PZMiSW i przekazać im numery oraz opis łódki lub silnika. Ja takie dane dostarczyłem firmie zajmującej się silnikami zaburtowymi której szefem był rzeczoznawca PZMiSW. Silnik został ,i miałem czyste sumienie przy jego zakupie. Również na stronach PZMiSW są ogłoszenia o kradzieży silników z podanymi numerami. W każdym razie trzeba sobie zabezpieczyć komfort legalnego zakupu zarówno przed jak i po transakcji.
Wszystkim wytrwałym pasjonatom morskich przygód z rodziną i dorszami życzę taaaaaa,,,,kiego dorsza
i satysfakcji z dobrze wykonanej roboty !!!
Zdaję sobie sprawę, że pozostanie wiele pytań i problemów dotyczących samej budowy - lecz ten blog ma za zadanie pokazać że można samemu bez większego doświadczenia zbudować obiekt własnych marzeń. Ja zaczynałem od fascynacji wyprawami na dorsze - skończyło się decyzją o budowie własnej łodzi nie tylko dla siebie ale i dla rodzinki. Chętnie podzielę się detalami o ile wyrazicie taką wolę w waszych postach. Zapraszam zatem do oceny i wypowiedzi tego skromnego blogg'a.
Pozdrawiam.
Jak naprawiałem łódkę po dziadku to pozwoliłem sobie trochę ją odpicować. Zamontowałem rury ochronne, silnik i reflektory hella i cała łódka wygląda teraz mega nowocześnie.
OdpowiedzUsuń